Do III O¦ 

Pogranicza

Potrzebujê materia³ów dla II O¦ia, wiêc uprzejmie zwracam siê do roku wy¿ej z pro¶b± o ich udostêpnienie :) Chodzi mi g³owie o "materia³y" na sesjê i zaliczenia ;) Wszyscy wiedz± o co chodzi. Oczywi¶cie nie interesuj± mnie odp³atne materia³y (co za bzdura...). Ja mogê po¶wiêciæ swoje zbiory dla I roku, wiêc zainteresowanych proszê o zg³oszenia.


A ja siê zwracam na przysz³o¶æ do studentów, którzy co¶ pozyczaj± aby zwracali materia³y do w³±scicieli, bo je¿eli udajecie ¿e nie macie, nie pozyczali¶cie, to ¶wiadczy wy³±cznie o braku szacunku i dobrego wychowania... pozdrawiam
Hmm,

Sadzac po ilosci postow dotyczacych "obrotu uzywanymi materialami dydaktycznymi" mamy w zasiegu reki piekny i prawdziwy model ekonomiczny. Jest podaz, jest popyt, nawet elementy spekulacji, jak na razie brak jedynie fiskalizmu w tym wszystkim. Wynika z tego, ze jesli wykladowca zmieni tresc wykladu to bedzie to tragedia gorsza od tornada z trzesieniem ziemi i nalotem bielinka kapustnika razem wzietych.
Patrzac na to wszystko oczyma wykladowcy zadaje sobie tylko pytanie, czy ta ozywiona dzialalnosc ekonomiczna to:
a) efekt slabych wykladow(zajec) z ktorych nie mozna wyniesc nic wiecej niz tylko to co zanotowali juz porzednicy
b) efekt lenistwa prowadzacych, ktorzy i tak wiadomo, ze co roku wymagaja od studentow tego samego (bo nauka wiadomo konserwatywna jest i inertna) ale nawet nie podejmuja wysilku zapytania o to samo w inny sposob
c) efekt "nowych czasow". Student woli uczyc sie sam (a do tego potrzebne sa materialy), a takie rzeczy jak wyklad, czy cwiczenia to staroc i strata czasu.

STO
Ja bym obstawia³a C


raczej C z tym¿e ze chodzenie na æwiczenia jest czym¶ rownie wa¿nym. Ja naleze do osób ktore chodz± i na cwiczenia i na wyk³ady. Ale problem tkwi w tym ze czasami nie nad±zy sie za tokiem my¶lowym wyk³adowcy- pokot s³ów jest szybszy ni¿ wystrza³y z karabinu maszynowego,a ja naprawdê chcê co¶ wynie¶æ z tych zajêæ= potrzebna jest pomoc roku wy¿ej

Ja bym obstawia³a C

Przyznam szczerze, ze taka odpowiedzia jestem zaskoczony (mile). To idac za ciosem czy w takim ukladzie studenci zaakceptowaliby taka forme zajec jaka stosuje sie w niektorych krajach ktora nazywa sie "tutorial courses". Wyglada to tak, ze studenci maja do dyspozycji materialy z wiedza ktora maja opanowac (co zastepuje wyklady) i przykladowe cwiczena/problemy ktore powinni rozwiazac po opanowaniu wiedzy teoretycznej (odpowiednik cwiczen audytoryjnych). Jesli ktos chce sobie wyrobic poglad na temat jak takie materialy do nauki wygladaja to prosze sobie patrzec na dowolna w miare nowy podrecznik amerykanski, pierwsze co rzuca sie na mysl to Morisson & Boyd "Chemia Organiczna" (moze juz nie nowy ale dosc pospolity). W trakcie trwania semestru sa ustalone konsultacje z prowadzacymi gdzie mozna sie zapytac jesli sa jakies niejasnosci. Czasami w trakcie semestru przeprowadza sie testy sprawdzajace no i oczywiscie na koniec jest normalny egzamin. System tego rodzaju kursow pozostawia wiec pelna swobode studentowi w tempie opanowywania wiedzy no i nie absorbuje tak czasowo (nie trzeba byc na zajeciach bo ich nie ma), ale jak widac wymaga sporego samozaparcia. Zaznaczam, ze tego rodzaju system studiowania stosowany jest jedynie w przypadku przedmiotow, ktore nie sa przedmiotami kierunkowymi. Czyli przykladowo tak mogalby wygladac matematyka na pierwszym roku. Ciekawy jestem czy gdyby zaproponowac taka forme prowadzenia jakiegos przedmiotu byliby na to chetni i odwazni ??

STO
my¶lê ¿e by³oby to do¶æ ciê¿kie, bo jakby nie patrzeæ studenci w Polsce s± jednak przyzwyczajeni do wykladów i do tego ¿e co¶ jest t³umaczone na nich bez potrzeby chodzenia na konsultacje. Ale s± niestety wyj±tki w¶ród wykadowców dla których wyk³adanie jasno i prezycyjnie jest nie do wykonania. Nie wiadomo co jest od nas wymagane na egzaminie, bo mówi±c "wszystko" jest dla mnie zbyt ogólne. I w³a¶nie z tych przedmiotów jest potrzebna pomoc kogo¶ kto to ju¿ przeszed³ i wie czego egzaminator wymaga.
Witam,

Wszytko to rozumiem. Taki system (wiedza idzie z dwu kierunkow od wykladowcy(ow) i od kolegow, od kolegow tez idzie doswiadczenie) ma kilka mankamentow:
a) zmiana wykladowcy/prowadzacego albo zmiana materialu, co powinno prowadzic do prawdziwego zalamania systemu
b) studenci czesto w przekazywanej wiedzy z pokolenia na pokolenie wiedzy utwalaja bledy i niescislosci a wykladowcy bezskutecznie staraja sie to zwalczyc i jest to praca syzyfowa bo generalnie ilosc tych niescislosci i bledow nie jest tak duza, ze powoduje, ze zawala sie egzamin czy zaliczenie.

STO
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adminik.xlx.pl