Miejsca wymazane z mapy 

Pogranicza



"Miasteczko" oficjalnie nie istnia³o, na mapach samochodowych wiod±ce do niego drogi prowadzi³y do jeziora albo urywa³y siê w lesie. Teren by³ pilnie strze¿ony, nieupowa¿nione osoby nie tylko nie mog³y do niego wjechaæ, ale nawet nie mog³y siê zbli¿aæ.

- Ka¿dy, kto nieopatrznie zapu¶ci³ siê w te strony, napotyka³ naje¿one drutem kolczastym zapory. Rosyjscy stra¿nicy nie byli rozmowni, zwykle spotkanie z nimi koñczy³o siê s³owem: zawracajcie. Gotowa do strza³u broñ nakazywa³a polecenie traktowaæ powa¿nie – wspomina Jacek Góralski, który mieszka³ w okolicy Bornego Sulinowa na Pomorzu Zachodnim.


Dawne magazyny ¿ywno¶ciowe w Bornem Sulinowie, fot. bornesulinowo.pl

Obiekt by³ gigantyczny, zajmowa³ powierzchniê ponad 18 tys. hektarów. Oprócz poligonu i budowli o ¶ci¶le militarnym przeznaczeniu jak potê¿ne silosy rakietowe, magazyny czy bunkry mie¶ci³y siê tu setki budynków mieszkalnych. By³o to prawdziwe miasto.

Borne Sulinowo by³o zawsze owiane tajemnic±. Ca³e miasto zbudowane zosta³o od podstaw przed II wojn± ¶wiatow± dla potrzeb niemieckiego Wehrmachtu. Gdy obiekt przejêli Rosjanie, Borne Sulinowo sta³o siê najpilniej strze¿on± baz± Pó³nocnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej.

Do dzi¶ emocje wzbudzaj± pog³oski o istnieniu w Bornem podziemnego miasta. Przemawiaj± za tym badania radiestezyjne, które przeprowadzi³ in¿. Jan Kasiñski. Ich wyniki wskazuj± na istnienie pod miastem rozleg³ego kompleksu schronów, tuneli i magazynów, a nawet ci±gów komunikacyjnych, po których mog³a je¼dziæ kolej w±skotorowa. Choæ nie ma bezpo¶redniego dowodu na istnienie podziemi trudno uwierzyæ, ¿e obiekt o tak wielkim znaczeniu strategicznym nie posiada³by choæ jednego schronu przeciwlotniczego.

- Czy mog³o byæ tak, ¿e opuszczaj±ce Borne Sulinowo jednostki radzieckie tak skutecznie zamaskowa³y wej¶cia do podziemi, ¿e do dzisiaj nikt nie natrafi³ na ich ¶lad? – pytaj± poszukiwacze, którzy chêtnie siê tu zapuszczaj±.

Coraz wiêcej jest tu te¿ turystów – dawny poligon przylega do jeziora Pile, okolica jest wyj±tkowo piêkna, a tajemnicza przesz³o¶æ nadaje jej tylko atrakcyjno¶ci. Z jednego z dawnych silosów zginê³y stalowe drzwi. Sam fakt ich zaginiêcia mo¿e nie by³by szczególnie dziwny, gdyby nie to, ¿e jedno skrzyd³o mia³o sze¶æ metrów wysoko¶ci, trzy szeroko¶ci i wagê ponad czterech ton, by³y zaspawane, a wszelkie urz±dzenia do ich otwierania by³y usuniête.


Dawny poligon wojskowy w Bornem Sulinowie, fot. T. Wojewódzki bornesulinowo.pl

Ludzie znikali

Klauzulê najwy¿szego utajnienia otrzyma³y w koñcu lat 40-tych XX wielu tak¿e poniemieckie zak³ady BONIT w Kowarach, których powojenna historia sta³a siê jedn± z najwiêkszych tajemnic Dolnego ¦l±ska. Od momentu, gdy 1 stycznia 1948 roku znalaz³y siê w rêkach Rosjan, w dziejach Kowar rozpocz±³ siê zupe³nie nowy rozdzia³. Rosjanie przejêli niemieck± dokumentacjê, z której wynika³o, ¿e w Kowarach by³y z³o¿a uranu.

Gdy 6 sierpnia 1945 roku nad Hiroszim± eksplodowa³a amerykañska bomba atomowa, przywódcy Rosji Sowieckiej musieli szybko nadrobiæ stracony czas. Jedno z nielicznych dostêpnych wówczas z³ó¿ uranu znajdowa³o siê w³a¶nie w Kowarach.

W 1947 roku w mie¶cie zjawi³a siê grupa radzieckich geologów, wydobycie rozpoczê³y za¶ Zak³ady Przemys³owe R-1, których nazwa nikomu nic nie mówi³a. Na obrze¿ach miasta pojawi³y siê posterunki wojskowe, obiektów kopalni pilnowa³y jednostki Korpusu Bezpieczeñstwa Publicznego, UB i specjalne oddzia³y NKWD. Kowary sta³y siê miastem zamkniêtym.

Wszyscy pracownicy kopalni zobowi±zani byli do podpisania o¶wiadczenia o zachowaniu tajemnicy pañstwowej. Byli równie¿ zmuszani do wielokrotnego pisania ¿yciorysów, wszystkie zawarte w nich fakty by³y wielokrotnie weryfikowane. Sprawdzano, czy ¿aden z pracowników nie nale¿a³ w czasie wojny do Armii Krajowej b±d¼ innej nielegalnej - w opinii w³adz PRL - organizacji ani czy nie ma krewnych na Zachodzie. Ka¿dego z pracowników nachodzili kilka razy w miesi±cu oficerowie bezpieczeñstwa, przypominali o zachowaniu tajemnicy.

Najmniejsze podejrzenie owocowa³o nakazem opuszczenia Kowar w ci±gu 24 godzin. Bywa³o, ¿e ludzie znikali z dnia na dzieñ. Do najciê¿szych i najbardziej niebezpiecznych prac w kopalni kierowani byli wiê¼niowie i specjalne jednostki wojska.

W 1950 roku pracowa³o tu 7000 ludzi. Z wp³ywu uranu na zdrowie wiêkszo¶æ zatrudnionych nie zdawa³a sobie w ogóle sprawy. Ci, którzy przyp³acili pracê w kopalni chorob±, nie mogli liczyæ nawet na rentê.

Oficjalnie kopalnia w Kowarach w ogóle nie istnia³a. Nie mówi³o siê równie¿ o tym, ¿e w latach 1948-62 w zak³adach R-1 wydobyto 600 ton uranu. Trafi³ w ca³o¶ci do Zwi±zku Radzieckiego. By³a to ilo¶æ wystarczaj±ca, aby wyprodukowaæ 200 g³owic j±drowych.

Dzi¶ czê¶æ kowarskich sztolni zosta³a zamieniona na turystyczn± atrakcjê, a przewodnicy oprowadzaj± w mundurach radzieckich ¿o³nierzy. W atmosferze zabawy zasypiaj± demony przesz³o¶ci.

Tajne przez poufne

Z satelity wszystko wygl±da³o jak poro¶niête lasem pagórki. Drogi przykrywa³a siatka maskuj±ca, a dooko³a roi³o siê od zmy¶lnych pu³apek. Terenu strzegli uzbrojeni stra¿nicy i psy.

- Rosjanie nie ufali nawet ludziom, st±d psy – mówi pp³k rezerwy Witold Rynkiewicz. Nawet, gdyby intruzowi uda³o siê sforsowaæ potrójne zapory z drutu kolczastego i pod³±czony do wysokiego napiêcia, wysoki p³ot, dalej nie mia³ szans. Okrytego tajemnic± terenu broni³y te¿ naje¿one broni± maszynow±, bunkry. Oficjalnie tych miejsc nie by³o na mapie.

Mieczys³aw Kowalski wielokrotnie spêdza³ z rodzicami wakacje w Lubniewicach na Ziemi Lubuskiej. Nieraz s³ysza³ od kolegów z pobliskich wiosek o tajnych wojskowych obiektach ukrytych w lasach wokó³ pobliskiego Templewa.

- Kiedy¶ uda³o nam siê dotrzeæ do okalaj±cych teren jednostki zasieków – wspomina. - By³y tam dwa wysokie na ponad 2 metry p³oty z drutu kolczastego. Pomiêdzy nimi le¿a³ zabronowany pas ziemi, na nim, na s³upach ze szklanymi izolatorami bieg³a gêsta sieæ drutów. Widzieli¶my tabliczki ostrzegawcze, wszystko by³o pod wysokim napiêciem. Nieco dalej, wzd³u¿ ogrodzenia bieg³a chyba betonowa ¶cie¿ka, któr± chodzili stra¿nicy z psami. By³y te¿ wie¿yczki z reflektorami. Gdzie¶ w oddali zobaczyli¶my siatki maskuj±ce rozwieszone nad poro¶niêtymi traw± budowlami. Dostêpu do nich broni³y wielkie stalowe wrota. Co by³o w ¶rodku, nie wiedzieli¶my. Mieli¶my wtedy po 10 lat, wystraszyli¶my siê ¿o³nierzy na wie¿yczkach.

Tak mog³aby wygl±daæ scenografia do filmu wojennego. Takich miejsc pró¿no by³o szukaæ na mapach, ukryte zosta³y na terenach wojskowych w ró¿nych czê¶ciach Polski. Ich oficjalne oznaczenia wskazywa³y na sk³ady paliw, o¶rodki szkoleniowe czy tajne obiekty wojsk ³±czno¶ci.

O ich prawdziwym przeznaczeniu wiedzia³o jedynie kilkana¶cie osób, w tym najwy¿si dowódcy Ludowego Wojska Polskiego. Wszelkie informacje by³y najpilniej strze¿on± tajemnic± pañstwow±. Do czasu.

W 2007 roku „Dziennik” opublikowa³ odtajnione dokumenty MON, z których wynika, ¿e 25 lutego 1967 roku zosta³o zawarte w Moskwie formalne porozumienie miêdzyrz±dowe o "¶rodkach podjêtych w zakresie podwy¿szenia gotowo¶ci bojowej wojsk" podpisane przez ministra obrony PRL Mariana Spychalskiego i marsza³ka Andrieja Grieczko. "Podjête ¶rodki" zak³ada³y ulokowanie na terenie Polski g³owic atomowych, operacja zosta³a opatrzona kryptonimem "Wis³a".

Operacja "Wis³a"

Wszystko rozpoczê³o siê wraz z pocz±tkiem "zimnej wojny". Propaganda PRL-u g³osi³a, ¿e Armia Radziecka, której jednostki stacjonowa³y w Polsce, s± gwarantem przyja¼ni pomiêdzy bratnimi krajami, a ich obecno¶æ zapewnia nam bezpieczeñstwo. Naprawdê jednostki mia³y byæ przyczó³kiem do ataku na Zachód, prawdziwymi tajnymi miastami, które oficjalnie nie istnia³y i w których nie obowi±zywa³o polskie prawo.

Strategia wojsk Uk³adu Warszawskiego zak³ada³a znacz±cy udzia³ ludowego Wojska Polskiego w ewentualnej inwazji na kraje Zachodu. Z ujawnionych dokumentów wynika, ¿e jednym z jego zadañ LWP mia³ byæ atak przy u¿yciu broni masowego ra¿enia.

Porozumienie z 1967 roku przewidywa³o, ¿e w Polsce zostan± wybudowane trzy identyczne obiekty (w ca³ej Europie kilkana¶cie), w których bêdzie przechowywana broñ atomowa.

Oficjalnie mia³y byæ to budowane przez polskie wojsko tajne o¶rodki ³±czno¶ci. Ka¿dy z obiektów by³ uzbrojonym niczym twierdza, chronionym przez jednostki Specnazu kompleksem, na którego terenie niepodzieln± w³adzê sprawowali Sowieci.

Inwestycjê sfinansowali Polacy. Ich prawdziwego przeznaczenie nie zdradza³y nawet nazwy: "Obiekt 3001" w Podborsku na Pomorzu, "Obiekt 3002" w Brze¼nicy-Kolonii niedaleko Jastrowia i "Obiekt 3003" w Templewie ko³o Trzemeszna Lubuskiego (by³ gotowy na pocz±tku 1970 roku) – to tylko niektóre z oznaczeñ, jakie umieszczono na wojskowych planach.

Nie wiadomo nawet, ile baz atomowych istnia³o naprawdê. Z ujawnionych przez "Dziennik" dokumentów wynika, ¿e Rosjanie zmagazynowali na terenie Polski prawie 180 ³adunków j±drowych, których ³±czna moc przekracza³a 22 megatony trotylu. Odpowiada³o sile ponad 1500 bomb jaka zniszczy³a Hiroszimê.

Ta broñ mia³a byæ wydana jednostkom wojska polskiego w razie wojny. Pomimo i¿ dowódcy wojsk Uk³adu Warszawskiego liczyli siê z ogromnymi stratami, plany sowieckiej inwazji nie zak³ada³y odwrotu.

Prawdy i mity

- Wiedzieli¶my, ¿e w Polsce s± takie radzieckie instalacje, bo tego nie da³o siê ukryæ, chocia¿ Rosjanie nie wpuszczali tam nikogo – mówi pp³k rezerwy Witold Rynkiewicz, specjalista od spraw propagandy wojennej. - Po 1993 roku razem z gen. Zbigniewem Ohanowiczem, pe³nomocnikiem dowódcy ¦l±skiego Okrêgu Wojskowego ds. przejêcia i zagospodarowania mienia po wojskach Federacji Rosyjskiej, je¼dzili¶my po terenach, na których stacjonowali Rosjanie. Genera³ twierdzi³, ¿e nie znalaz³ dowodów, ¿e by³a w naszym okrêgu rzeczywi¶cie przechowywana broñ atomowa. Uwa¿a³ natomiast, ¿e miejsca do przechowywania g³owic i ich u¿ycia by³y przygotowane i w ka¿dej chwili mog³y zacz±æ "pracê pe³n± par±".

Dzi¶ dawne radzieckie bazy atomowe s± nie lada k³opotem dla lokalnych w³adz. Ci±gle nie ma pomys³u na ich zagospodarowanie, a rekultywacja terenu jest bardzo kosztowna. S± za to rajem dla eksploratorów i poszukiwaczy tajemnic. Niektórzy z nich penetrowali je wielokrotnie.

- To fascynuj±ce budowle – mówi jeden z eksploratorów. – Wygl±daj± jak z filmu o Jamesie Bondzie. Sama ¶wiadomo¶æ, ¿e by³a albo mog³a tu byæ broñ atomowa dzia³a na wyobra¼niê.

Niektórzy mówi±, ¿e broni atomowej w Polsce nigdy nie by³o. Skoro to jednak zwyk³e jednostki wojskowe, to dlaczego by³y chronione przez liczne zasieki z drutu kolczastego, p³ot pod napiêciem i uzbrojone wie¿yczki i dlaczego ca³y teren przykrywa³y siatki maskuj±ce?

Dlaczego drzwi do schronu wygl±daj±cego jak wielki, poro¶niêty trawa pagórek mia³y pó³ metra grubo¶ci? Czego strzeg³y jednostki Specnazu? Czy by³y to tylko magazyny paliw? Do tego wystarczy³by podziemny zbiornik....


O Bornem na naszym forum tez tu : http://www.cafemirenium.k...p?p=20995#20995
By³em niedaleko na wakacjach w £ubowie - tereny cudne - moim zdaniem Mazury wysiadaj± i co najwa¿niejsze tereny jeszcze nie skomercjalizowane. Polecam
Pod Bornem by³em w pewnym miejscu na rybkach Bior± a¿ mi³o
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adminik.xlx.pl