Poznamy DNA Tutanchamona 

Pogranicza

17 lutego Egipcjanie przedstawi± wyniki badañ genetycznych mumii najs³ynniejszego faraona.

Wyniki badañ maj± zwiêkszyæ nasz± wiedzê na temat powi±zañ rodzinnych Tutanchamona. Egipscy archeolodzy pobrali nie tylko próbki z mumii m³odego w³adcy, ale te¿ z dwóch znalezionych w jego grobowcu p³odów.

Jak zapowiedzia³ Zahi Hawass, szef egipskiej Najwy¿szej Rady Staro¿ytno¶ci, dowiemy siê czy p³ody s± dzieæmi Tutanchamona i Anchesenamon, córki s³ynnej Nefretete. Badania maj± te¿ dostarczyæ cennych informacji o pochodzeniu w³adcy. Wiemy, ¿e ojcem Tutanchamona by³ Amenhotep IV znany lepiej pod imieniem Echnaton. Jednak co do matki nie mamy pewno¶ci.



Tutanchamon jest najs³ynniejszym w³adc± Egiptu, ale jego historyczne znaczenie jest bardzo ma³e. Ca³± s³awê zawdziêcza temu, ¿e jego grobowiec dotrwa³ do naszych czasów w stanie nienaruszonym. Gdy w 1922 r. Howard Carter odkry³ miejsce spoczynku nastoletniego faraona odkry³ oko³o 5000 niesamowitych zabytków, w tym wspania³e z³ote sarkofagi, w których z³o¿ono zmumifikowane cia³o w³adcy.

[archeowiesci.wordpress.com]


Kto obrabowa³ grobowiec Tutenchamona?

Czy brytyjski odkrywca skarbu faraona by³ oszustem i z³odziejem?

Przedmioty zabrane potajemnie ze s³ynnego grobowca pojawi³y siê w muzeach. Dokumenty dowodz±, ¿e w Dolinie Królów rozgorza³a niegdy¶ bezwzglêdna walka o podzia³ z³otego ³upu.

Ju¿ ¶wita³o, gdy w egipskiej Dolinie Królów Howard Carter wywa¿a³ ³omem zaryglowane drzwi wiod±ce do grobowca. Dr¿±cymi d³oñmi wsuwa³ ¶wiecê w prze¶wit w murze, z którego wydobywa³o siê powietrze licz±ce sobie 3300 lat. Co widzi? – pytali niecierpliwie t³ocz±cy siê za nim ludzie. Archeolog wyj±ka³ jedynie: "Cudowne rzeczy!".

Scena, jaka wydarzy³a siê w Tebach w listopadzie 1922 roku, uwa¿ana jest za szczê¶liwy zwrot w archeologii. Howard Carter, znany jako "ostatni i najwiêkszy poszukiwacz skarbów wspó³czesnych czasów" osi±gn±³ swój cel.

W czterech komorach grobowca znalaz³ oko³o 5 tysiêcy przedmiotów – by³y to meble, puszki z wonno¶ciami, ³apki na muchy i strusie pióra. Prawdziwe skarby z jaspisu, lapis lazulit, turkusów. By³a tam nawet ceremonialna laska, ozdobiona skrzyde³kami chrz±szcza.

Owe "nies³ychane bogactwa", jak okre¶li³ je ich odkrywca, przynios³y nieoczekiwan± s³awê niemal nieznanemu dotychczas faraonowi. Tutenchamon, urodzony ok. 1340 roku p.n.e., jeszcze jako dziecko wst±pi³ na tron. Jedna z figur ukazuje jego puco³owate policzki i delikatn± buziê. Potem po¶lubi³ swoj± starsz± siostrê i pocz±³ z ni± dwoje dzieci. Jedno i drugie urodzi³o siê przedwcze¶nie – ich p³ody znajdowa³y siê w grobowcu w bogato zdobionych trumienkach.

Monarcha zmar³ ju¿ w wieku 18 lat. Pasjonowa³y go wy¶cigi rydwanów (sze¶æ z nich odnaleziono w¶ród zgromadzonych skarbów) oraz polowania. Czêsto wraz ze swym psem polowa³ na Pustyni Arabskiej na strusie. Byæ mo¿e wiêc run±³ wraz z powozem i zmar³ nastêpnie w wyniku zaka¿enia krwi.

Do dzi¶ nie s³abnie zainteresowanie owym w³adc± w koronie ozdobionej wizerunkiem kobry. W Hamburgu trwa w³a¶nie wystawa replik przedmiotów odnalezionych w grobowcu. Nic choæby odrobinê porównywalnego nie ocala³o nigdy z czasów pocz±tku kultury. Dech zapiera ju¿ sama liczba owych skarbów, w¶ród których by³o 27 par rêkawic, 427 strza³, 12 taboretów, 69 skrzyñ i 34 bumerangi. Gdy Carter wszed³ do podziemi, pachnia³o tam jeszcze wonnymi olejkami. Na trumnach le¿a³y kwiaty lotosu i jagody psianki czarnej.

Blask odkrytego skarbu opromieni³ jego znalazcê. Carter otrzyma³ tytu³ doktora honoris causa, amerykañski prezydent Calvin Coolidge zaprasza³ go na herbatê. Horst Beinlich, egiptolog z uniwersytetu w Würzburgu, uwa¿a³ go za "g³êboko uczciwego cz³owieka pe³nego idealizmu".

Najwyra¼niej jednak by³o to nieprawd±. Dokumenty potwierdzaj±, ¿e ów rzekomy bohater czêsto oszukiwa³: manipulowa³ zdjêciami, fa³szowa³ dokumentacjê znalezisk i wywodzi³ w pole egipskie w³adze. Jedynie w ogólnych zarysach znana jest dzi¶ walka o w³adzê, jaka wybuch³a po odkryciu grobowca. Carter chcia³ jak najwiêcej z owych skarbów wywie¼æ do Anglii i USA. Przeciwko temu podnios³y siê w koñcu protesty. Egipt by³ wprawdzie od 1914 roku brytyjskim protektoratem, lecz w³adza nad wykopaliskami spoczywa³a w rêku upartych Francuzów. Jednocze¶nie kraj walczy³ o niepodleg³o¶æ. "Wywi±za³a siê piekielna wojna" – zanotowa³ archeolog w 1923 roku, kiedy wda³ siê w spór z ministrem Morcosem Bey± Hann±.

W sumie plan Cartera siê nie powiód³: dziedzictwo z³otego faraona pozosta³o w Kairze. Tym samym nast±pi³ koniec ery bezwzglêdnego rabunku dzie³ kultury. Nieuczciwy archeolog i jego ludzie zostali z pustymi rêkami.

Ale tylko oficjalnie. Pok±tnie zespó³ przez ca³y czas siêga³ po zakazane dobra. W wielu muzeach odkryto obecnie obiekty bêd±ce czê¶ci± skarbu Tutenchamona. Najnowszym przyk³adem jest ma³a figurka martwego s³ugi, uszebti, z bia³ego fajansu, znajduj±ca siê dzisiaj w zbiorach Luwru. Gdy egiptolog Christian Loeben odwiedzi³ niedawno muzeum nad Sekwan±, nie wierzy³ w³asnym oczom. – Na figurce widnia³o tronowe imiê Tutenchamona – wyja¶nia. – Mog³a wiêc pochodziæ jedynie z jego grobowca.

Równie¿ w Kansas City znaleziono zakazane przedmioty. By³y to dwie z³ote g³owy soko³a. Przeprowadzony test dowiód³, ¿e stanowi³y ozdobê ko³nierza, przylegaj±cego bezpo¶rednio do nas±czonej 20 litrami olejków skóry mumii. Ozdoba pêk³a przy jej zdejmowaniu, Carter zebra³ od³amki i podarowa³ je swemu denty¶cie.

Równie¿ w Niemczech znajduj± siê obiekty znalezione w grobowcu. Dyrektor muzeum z Saksonii, który pragnie zachowaæ anonimowo¶æ, przyzna³ w rozmowie ze "Spieglem", ¿e posiada w swych zbiorach b³êkitne fajansowe per³y. – Carter schowa³ je podczas zamiatania komór grobowca i da³ potem w prezencie swojej sekretarce. Precjoza o dwuznacznym pochodzeniu dyrektor naby³ za po¶rednictwem jednego z domów aukcyjnych.

Taki sposób obchodzenia siê z cudz± w³asno¶ci± wzmacnia jeszcze bardziej podejrzenie, jakie ju¿ w latach siedemdziesi±tych wysun±³ Thomas Hoving, by³y dyrektor nowojorskiego Metropolitan Museum of Art. Na podstawie wewnêtrznych dokumentów udowodni³ on, ¿e Carter i jego kompan, angielski Earl of Carnarvon bez ¿enady przyw³aszczali sobie przedmioty pochodz±ce ze skarbu Tutenchamona. Egipskiemu królowi Fuadowi I. podarowali klamrê z wizerunkiem faraona na rydwanie wojennym. Amerykañski baron naftowy Edward Harkness dosta³ od nich z³oty pier¶cieñ. Równie¿ Carnarvon by³ ¿±dny cennych dóbr. Chcia³ "rzeczy nieostemplowanych", czyli trudnych do zidentyfikowania znalezisk, pozbawionych imiennych kartuszy.



Raz Carter zosta³ przy³apany na nieuczciwo¶ci. Ukry³ w bocznym pomieszczeniu malowane popiersie m³odego faraona bez numeru rejestrowego. Kontrolerzy znale¼li ów "majstersztyk staro¿ytnej sztuki rze¼biarskiej" w skrzyni z winem. Brytyjczyk zdo³a³ jednak jako¶ to wyt³umaczyæ i wiadomo¶æ o skandalu nigdy nie przedosta³a siê do opinii publicznej. W wiêkszo¶ci przypadków oszustwa koñczy³y siê jednak pe³nym sukcesem. Tak zniknê³o na przyk³ad wiele ma³ych przedmiotów. Kto co i kiedy konkretnie ukrad³ i dok±d wywieziono te obiekty, pozostaje do dzisiaj jedn± z najwiêkszych zagadek egiptologii.

Wiadomo tylko, ¿e w samym tylko Metropolitan Museum znajduje siê oko³o dwudziestu przedmiotów pochodz±cych prawdopodobnie z grobowca KV62, w tym figurka pieska z ko¶ci s³oniowej, figurka przedstawiaj±ca gazelê, pier¶cienie, przepyszna paleta malarska, a nawet dwa srebrne gwo¼dzie od trumny. Z kolei Brooklyn Museum posiada miêdzy innymi pos±¿ek dziewczynki, ³y¿kê do olejków i wazon z b³êkitnego szk³a. W Cleveland za¶ jest rze¼biona figurka kota z czarnego hematytu. W³a¶ciciele nie chc± udzielaæ ¿adnych informacji na temat spornych obiektów.

– Nikt nie lubi mówiæ o takich niezbyt piêknych sprawkach – wyja¶nia badacz Loeben. Po drugiej stronie kana³u La Manche Carter uchodzi za b³yskotliwego rywala Heinricha Schliemanna. Fakt, ¿e zarabia³ pieni±dze na handlu staro¿ytnymi przedmiotami, czêsto siê przemilcza.

Najnowsze oskar¿enia id± jeszcze dalej. Carter podobno dopuszcza³ siê równie¿ oszustw natury naukowej i tym samym wywiód³ na manowce cale pokolenia badaczy. W ogniu ostrej krytyki znalaz³a siê jego teoria dotycz±ca rabunku grobowca Tutenchamona – g³osi ona, ¿e by³ on wielokrotnie pl±drowany ju¿ w czasach staro¿ytnych. Z³odzieje wtargnêli doñ "krótko po uroczysto¶ciach pogrzebowych" – pisa³ Carter. – Kryci przez "skorumpowanych urzêdników nekropolii", przeszukali wszystkie pomieszczenia. Potem za¶ przybyli kolejni bandyci i ukradli wonne olejki.

Dowodem mia³y byæ ¶lady w³amañ. Carter musia³ przebijaæ siê przez wiele wywa¿onych drzwi, zamkniêtych z powrotem jeszcze przez staro¿ytnych cmentarnych stra¿ników i zaryglowanych na nowo. Archeolog odmalowa³ nastêpnie w jaskrawych barwach spustoszenia poczynione przez sprawców. Skrzynie by³y spl±drowane, na ziemi le¿a³y ca³e stosy alabastrowych naczyñ. Rabusie poodrywali z mebli i rydwanów ciê¿kie ozdoby wykonane z metali szlachetnych, ukradli te¿ pos±¿ek o trzydziestocentymetrowej wysoko¶ci, wykonany ze szczerego z³ota.

Ów scenariusz to po dzi¶ dzieñ obowi±zuj±ca interpretacja. Brytyjski egiptolog Nicholas Reeves w swoim sztandarowym dziele "The Complete Tutankhamun" wychodzi z za³o¿enia, ¿e 60 procent skarbu zosta³o bezpowrotnie utracone. Czy jednak odpowiada to prawdzie? Kiedy Carter pierwszy raz zszed³ do podziemi, nie by³o z nim ani jednego niezale¿nego ¶wiadka. W dodatku okaza³o siê, ¿e k³ama³ w co najmniej kilku sprawach. Jego wspó³pracownik Alfred Lucas ujawni³ na przyk³ad, ¿e szef sam wywa¿y³ potajemnie drzwi wiod±ce do grobowca, a nastêpnie zaryglowa³ je prawdziw± antyczn± k³ódk±, by ukryæ ów postêpek.

Raport Cartera ukaza³ siê w 1947 roku jedynie w pi¶mie fachowym publikowanym w odleg³ym Kairze. Nikt jednak nie zwróci³ na ten fakt uwagi. Równie¿ wyznania Hovinga z lat siedemdziesi±tych spotka³y siê z niewielkim odzewem. Wielu uzna³o, ¿e cz³owiek ten kala w³asne gniazdo.

Podejrzliwo¶æ jednak ros³a, przede wszystkim w¶ród niemieckich egiptologów. Pow±tpiewali oni w to, by grabie¿e grobowca w staro¿ytno¶ci rozegra³y siê tak, jak przedstawi³ to Carter. – W tej historii jest wiele przesady – podejrzewa Loeben. Jego kolega, Rolf Krauss s±dzi nawet, ¿e "w³amanie by³o jedynie mistyfikacj±".

Ich podejrzenia wziê³y siê z artyku³u 9 i 10 koncesji na prowadzenie wykopalisk. Mo¿liwo¶æ podzia³u odnalezionych skarbów przewidywa³y one tylko w przypadku grobowców, które zosta³y wcze¶niej ograbione – zawarto¶æ tych nienaruszonych przypada³a w ca³o¶ci Egiptowi. – W tej sytuacji jasne jest, ¿e odkrywcy starali siê zmieniæ okoliczno¶ci na swoj± korzy¶æ – wnioskuje Krauss.

Tak oto jeden z najs³awniejszych przedstawicieli swgo fachu znalaz³ siê dwuznacznym ¶wietle. Nad Nil przyby³ ju¿ w 1891 roku, gdy kolonializm wiktoriañski znajdowa³ siê w fazie najwiêkszego rozkwitu. M³ody cz³owiek mia³ nosa do ukrytych grobowców – jeszcze przed natrafieniem na skarby Tutenchamona odnalaz³ trzy inne, co prawda puste, królewskie krypty. Chêtnie te¿ wdawa³ siê w kombinacje z lud¼mi, którzy wiele mogli. Pracowa³ czê¶ciowo dla amerykañskiego milionera i archeologa-hobbysty Theodore’a Davisa.

W bezpo¶rednich kontaktach m³ody d¿entelmen by³ cz³owiekiem konfliktowym i nieprzystêpnym. Kiedy pobi³ siê z grup± francuskich turystów, straci³ pracê pañstwowego inspektora do spraw zabytków. By³ uparty i k³ótliwy – uwa¿a Hoving. – Niewielu ludziom udawa³o siê wytrzymaæ z nim d³u¿ej bez popadania w najwy¿sze zdenerwowanie – mówi dyrektor Metropolitan Museum of Art.

W jego zmys³ odkrywcy nie ma jednak powodu w±tpiæ. Oko³o roku 1907 Carter jak opêtany zacz±³ tropiæ miejsce pochówku m³odziutkiego faraona, którego mumii nigdy nie znaleziono. Bada³ ka¿dy ¶lad, ka¿d± najdrobniejsz± wskazówkê. W koñcu zakre¶li³ w Dolinie Królów trójk±t: tu, u stóp skalistych gór, mia³ siê znajdowaæ nienaruszony grobowiec.



Poszukiwacz szybko znalaz³ sponsora do realizacji przedsiêwziêcia, które dla wielu przed nim zakoñczy³o siê pora¿k±. Lord Carnarvon mia³ wprawdzie nadszarpniête zdrowie po ciê¿kim wypadku samochodowym, ale ów niegdysiejszy dandys i ¿eglarz, który op³yn±³ ¶wiat, mia³ prawdziwego bzika na punkcie relikwiarzy i zabalsamowanych szcz±tków.

Podczas tej wyprawy zaczê³y wypadaæ mu zêby. Piêæ miesiêcy po odnalezieniu skarbu Tutenchamona zmar³ z powodu zaka¿enia po uk±szeniu przez komara – tak zrodzi³a siê pog³oska o "kl±twie faraona". Równie¿ Carterowi nie³atwo by³o wytrzymaæ w tutejszym upale. W tumanach piasku prowadzi³ od 1915 roku swoj± armiê przekopuj±cych ziemiê fellachów. Kolejne lata nie przynosi³y jednak ¿adnego sukcesu. W 1919 roku ca³a grupa znajdowa³a siê zaledwie o parê centymetrów od miejsca pó¼niejszego znaleziska. Szef jednak odwo³a³ nagle swoich ludzi i prace podjêto w innym miejscu.

Wiele przemawia za tym, ¿e Carter ju¿ w tamtym okresie wytropi³ wej¶cie do grobowca – i przemilcza³ ów fakt z przyczyn taktycznych, by mieæ ten atut w rezerwie. Latem 1922 roku, kiedy Carnarvon chcia³ mu zakrêciæ kurek z pieniêdzmi, wszystko potoczy³o siê ju¿ zaskakuj±co szybko. Carter poprosi³ o sfinansowanie jeszcze jednej, ostatniej kampanii.

Ledwie wróci³ do Teb, jeden z jego pomocników wpad³ do namiotu szefa, obwieszczaj±c sensacjê: odkryto zasypane schody! Okaza³o siê, ¿e wiod± one w dó³, do zaryglowanych drzwi.

Czy by³a to ukartowana wcze¶niej gra? Tak przypuszcza brat przyrodni lorda Carnarvona. Poinformowa³ on, ¿e Carter ju¿ trzy miesi±ce wcze¶niej zszed³ potajemnie do podziemnych komnat.

Oficjalna wersja wygl±da³a tak: choæ szef ekspedycji, jak sam stwierdzi³, ogarniêty by³ chêci± natychmiastowego rozbicia m³otem przeszkody zagradzaj±cej drogê do grobowca, powstrzyma³ siê jednak i zasypa³ na powrót wej¶cie na schody.

Dzieñ pó¼niej, 6 listopada 1922 roku, zatelegrafowa³ do Carnarvona: "Cudowne odkrycie w Dolinie; wspania³y grobowiec z nieuszkodzonymi pieczêciami. Do Pañskiego przyjazdu wszystko pozostanie zakryte. Gratulacje".

Potem czeka³, rzekomo bezczynnie, przez ponad dwa tygodnie na swego pal±cego papierosa za papierosem mocodawcê. Ten ¶pieszy³ w kierunku Luksoru statkiem, poci±giem i parowcem. Wraz z córk±, 21-letni± wówczas Evelyn zatrzyma³ siê w wytwornym "Winter Palace Hotel" i nie k³ad±c siê spaæ, ruszy³ natychmiast na cmentarz faraonów. Dopiero wówczas otworzono wspólnie opieczêtowane drzwi (które nosi³y ju¿ ¶lady w³amania). Za drzwiami znajdowa³ siê korytarz, wype³niony gruzami.

A¿ do popo³udnia 26 listopada pomocnicy usuwali tê przeszkodê. Wreszcie ukaza³y siê kolejne, zamurowane drzwi. Carter wyku³ niewielki otwór i ujrza³ "cudowne rzeczy" zgromadzone w przedsionku.

Autorzy ksi±¿ek wielokrotnie opisywali "tê radosn± chwilê", gdy odkrywcy, oczarowani i onie¶mieleni, ujrzeli owe "miejsce wiecznego spoczynku", utrzymuj±c z trudem nerwy na wodzy. Kierownik wyprawy twierdzi³, ¿e stosuj±c siê ¶ci¶le do obowi±zuj±cych przepisów, zatrzyma³ siê, by nim wejdzie do ¶rodka, powiadomiæ egipskiego inspektora generalnego o znalezisku”. Oto fragment oryginalnego nagrania Cartera: "Zobaczyli¶my wystarczaj±co wiele – mówi archeolog. – Zapchali¶my z powrotem otwór".

Wszystko to by³o jednak k³amstwem. O tym, co naprawdê siê wtedy wydarzy³o, wiemy z nieopublikowanego do dzisiaj sprawozdania lorda Carnarvona, jakie sporz±dzi³ on na krótko przed swoj± ¶mierci±. Zamiast grzecznie czekaæ, jak nakazywa³ regulamin, odkrywcy przecisnêli siê przez w±sk± szczelinê. Z ³ojowymi ¶wieczkami i s³ab± lamp± elektryczn± przedostali siê najpierw do przedsionka o wielko¶ci 3,6 na 8 metrów. W ciasnym lochu le¿a³y w stosie z³ote ³o¿a i piêknie rze¼bione fotele. By³y tam równie¿ kosztowne wazony i stoliki do gry. W owalnych pojemnikach spoczywa³y potrawy dla martwego faraona. S³upy z³oconych katafalków zdobi³y figury zwierz±t, które w s³abym blasku lampy wygl±da³y jak straszliwe potwory. Przybysze przesuwali skrzynie, deptali kruszej±ce plecione kosze i chowali do kieszeni szkatu³ki z perfumami. Równie¿ skrzynie w bocznej komnacie zosta³y otwarte.

Ale gdzie by³a mumia? Po d³u¿szej chwili odkryto jeszcze jedno zamurowane przej¶cie, którego strzeg³y dwie naturalnej wielko¶ci figury czarnoskórych stra¿ników. Choæ grozi³o to utrat± licencji, Carter i jego ludzie przecisnêli siê do ¶rodka. Znale¼li siê w pomieszczeniu z czterema z³oconymi relikwiarzami, umieszczonymi jeden w drugim, w których znajdowa³y siê cztery kolejne trumny. W ostatniej z nich spoczywa³a mumia. (…)

Po kilku godzinach spiskowcy opu¶cili podziemny grobowiec. Oszo³omieni i szczê¶liwi, w bladym ¶wietle ksiê¿yca, odjechali na swych os³ach, przysiêgaj±c sobie, ¿e zachowaj± w tajemnicy wszystko, co widzieli. Jedynie lady Evelyn w jednym z listów zawar³a pewn± sugestiê: dziêkowa³a Carterowi, ¿e zaprowadzi³ j± do "najwiêkszej ¶wiêto¶ci".

Ten nocny wystêpek pozostawi³ fatalne skutki, obecne w nauce do dzi¶. Nikt nie wie, jak wygl±da³o to miejsce w nienaruszonym stanie. Carter co prawda wci±¿ utrzymywa³, ¿e barbarzyñskie kradzie¿e mia³y miejsce ju¿ w czasach staro¿ytnych, jednak to on sam móg³ byæ sprawc± owego chaosu.

Wiadomo na pewno, ¿e przesadza³ w kwestii rozmiaru zniszczeñ. Dzbany na wino mia³y naruszone pieczêcie – twierdzi³. Gdzie wiêc by³y pozosta³o¶ci owych pieczêci? Skradziono wiele przedmiotów zgromadzonych w skrzyniach. – W oparciu o za³±czone etykiety ze spisem zawarto¶ci nie da siê jednak tego udowodniæ – zauwa¿a Loeben. Równie¿ twierdzenie, ¿e rabusie poodrywali od rydwanów z³ote figurki, nie odpowiada prawdzie. – Takich ozdób w ogóle tam nie by³o – twierdzi badacz.

Pozostaje wiêc podejrzenie, ¿e Carter rozmy¶lnie k³ama³ i oszukiwa³. Chcia³ wywo³aæ wra¿enie, ¿e grobowiec by³ uszkodzony, a tym samym mia³ nadziejê, ¿e zgodnie z umow± licencyjn± po³owê znaleziska bêdzie móg³ wywie¼æ z kraju. Fakt, ¿e brytyjscy poszukiwacze skarbów koniec koñców zostali jednak z pustymi rêkami, wi±¿e siê z przedwczesn± ¶mierci± lorda Carnarvona w kwietniu 1923 roku. Tym samym wygas³a licencja na prowadzenie wykopalisk i karty zosta³y rozdane na nowo. (…) Wygrali Egipcjanie. Spadkobiercy lorda dostali jedynie 36 tysiêcy funtów odszkodowania za koszta prac wykopaliskowych.

Dzi¶ nie da siê ju¿ zaprzeczyæ, ¿e Howard Carter, handlarz zabytkowymi przedmiotami, mimo to ¶mia³o przyw³aszczy³ sobie precjoza faraona i 3300-letni grobowiec traktowa³ niczym sklep samoobs³ugowy. Szczegó³y tego oszustwa na razie znane s± jednak tylko w ogólnych zarysach.

Tak¿e teoria o wielkich rabunkach w czasach staro¿ytnych dawno ju¿ straci³a swoj± moc przekonywania. Coraz bardziej jasne staje siê, ¿e argumenty odkrywcy skarby Tutenchamona by³y mocno przesadzone. Czêsto okazuj± siê kompletn± bzdur±.

Brytyjczyk twierdzi³ na przyk³ad, ¿e na jednej ze skrzyñ znajduj±cych siê w grobowcu odkry³ odcisk stopy ostatnich rabusiów. Egiptolog Krauss zbada³ rzeczone zdjêcie z lat dwudziestych. – Rzeczywi¶cie, widaæ na nim ¶lad stopy – poinformowa³. – Ale nie jest to odcisk egipskich sanda³ów, lecz wspó³czesnych butów z obcasami.

Podejrzewa, ¿e nale¿a³y one do samego Howarda Cartera.

[DER SPIEGEL]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adminik.xlx.pl