Pogranicza
W¶ród lasów i wydm jednej z ba³tyckich wysp, narodzi³a siê technika kosmiczna XX wieku. Chocia¿ zrazu wprzêgniêto j± w kierat tocz±cej siê akurat II wojny ¶wiatowej, to jednak po latach naukowcy, którzy tu skonstruowali i wypróbowali pierwsze rakiety balistyczne, zrealizowali swe m³odzieñcze marzenia. Wys³ali ludzi na Ksiê¿yc. Ale po drodze by³o piek³o podziemnej fabryki Kohnstein ko³o Nordhausen. By³y Londyn i Antwerpia. Przede wszystkim by³y dziesi±tki tysiêcy ofiar…
Pod koniec lat 30. XX wieku funkcjonariusze niemieckiej policji politycznej, czyli Gestapo, otrzymali polecenie skonfiskowania wszystkich zachowanych jeszcze kopii zrealizowanego w 1929 roku filmu fabularnego Fritza Langa „Kobieta na Ksiê¿ycu”. Obrazy twórcy filmowego doktora Mabuse nie by³y wy¶wietlane w III Rzeszy, poniewa¿ Lang po doj¶ciu Hitlera do w³adzy wyemigrowa³ z Niemiec i pracowa³ w USA. Ta okoliczno¶æ jedynie sprzyja³a autorom pomys³u konfiskaty kopii starego i zapomnianego ju¿ melodramatu o parze kochanków, która pozostaje na Ksiê¿ycu. Gestapowcy my¶leli bowiem, ¿e konfiskuj± dzie³o znienawidzonego przez nazistów re¿ysera filmowego z przyczyn politycznych. Tylko nieliczni wiedzieli, dlaczego tak naprawdê przetrz±sano magazyny wytwórni filmowej UFA i firm dystrybucyjnych. Otó¿ konsultantem naukowym Fritza Langa, podczas realizacji „Kobiety na Ksiê¿ycu”, by³ prof. Hermann Oberth. To wed³ug pomys³u tego pochodz±cego z Rumunii uczonego wykonano model rakiety, która bohaterów filmu przenios³a na Ksiê¿yc. I to on nadzorowa³ krêcenie zdjêæ obrazuj±cych start rakiety i trwaj±cy 36 godzin lot.
Przed i po rozwodzie
Dziesiêæ lat po premierze filmu naukowcy niemieccy na czele z ambitnym wizjonerem i utalentowanym konstruktorem, dr. Wernherem von Braunem, w malowniczym zak±tku ba³tyckiej wyspy Usedom (Uznam) próbowali filmow± fikcjê i marzenia o podró¿ach na Ksiê¿yc przekuæ w rzeczywisto¶æ. A filmowe sceny startu rakiety, a zw³aszcza dekoracji przedstawiaj±cej wyrzutniê, czy choæby plenery, mog³y agentom wywiadu i analitykom naukowym pañstw obcych – rozumowano w Berlinie – daæ du¿o do my¶lenia.
Wszak sceny startu rakiety ksiê¿ycowej ekipa Fritza Langa realizowa³a na wyspie… Usedom. Nie, tego dla ludzi rz±dz±cych III Rzesz± by³o stanowczo za du¿o. I st±d zrodzi³a siê kuriozalna decyzja o konfiskacie wszystkich kopii filmu Langa, niespodziewanie zaliczonego do naj¶ci¶lej strze¿onej tajemnicy pañstwa Adolfa Hitlera. Nieco wcze¶niej najwy¿szym stopniem tajemnicy nazi¶ci objêli równie¿ pó³nocno-zachodni± czê¶æ wyspy Usedom z niewielk± wiosk± Peenemünde.
Wiosn± 1937 roku do powstaj±cego w okolicach Peenemünde wojskowego o¶rodka produkcyjno-do¶wiadczalnego broni rakietowej przyjecha³a z Kummersdorfu wiêkszo¶æ pracuj±cego tam zespo³u naukowców na czele z von Braunem. Jeszcze w podberliñskim Kummersdorfie wojskowym kierownikiem ca³ego przedsiêwziêcia zosta³ pu³kownik (pó¼niejszy genera³) Walter Dornberger.
Pierwsze obiekty w Peenemünde, w tym osiedle mieszkaniowe w pobliskiej miejscowo¶ci Karlshagen, wybudowano ze ¶rodków Luftwaffe, poniewa¿ a¿ do pierwszych tygodni 1939 roku badania rakietowe finansowa³y wspólnie wojska l±dowe i si³y powietrzne. Po „rozwodzie” Luftwaffe pozostawi³a sobie lotnisko w Peenemünde-Zachód, pozosta³e obiekty przejê³y wojska l±dowe, które zatrudni³y najlepszych specjalistów, miêdzy innymi Wernhera von Brauna, Waltera Riedla, Arthura Rudolpha i Waltera Thiela. Dopiero w 1941 roku do³±czy³ do nich wspomniany Hermann Oberth, który w roku poprzednim – jako profesor Politechniki w Dre¼nie – uzyska³ obywatelstwo niemieckie (wcze¶niej mia³ rumuñskie).
To w Peenemünde-Zachód (Werk West), gdzie swój o¶rodek badawczo-produkcyjny zbudowa³y si³y powietrzne, narodzi³a siê bomba lataj±ca Fieseler 103, znana bardziej jako V-1, a we wschodniej czê¶ci okolic Peenemünde, gdzie powsta³ gigantyczny o¶rodek wojsk l±dowych z zak³adami Werk Ost i Werk Süd – rakieta balistyczna Aggregat 4, znana jako V-2.
Skonstruowany przez zespó³ von Brauna, któremu Hitler nada³ tytu³ profesora, pierwszy prototyp rakiety A4 wystrzelono 13 czerwca 1942 roku. Nie by³a to próba udana, podobnie zreszt± jak dwie nastêpne. Dopiero czwarta próba, przeprowadzona 3 pa¼dziernika 1942 roku, zakoñczy³a siê pe³nym sukcesem. Wkrótce by³a pi±ta – te¿ udana. „14 pa¼dziernika 1942 roku mog³em mu (czyli Hitlerowi, jak pisa³ w swych wspomnieniach Albert Speer, Minister Uzbrojenia i Amunicji Rzeszy – przyp. L.A.) zakomunikowaæ, ¿e nie ma ju¿ powodów do jakichkolwiek zastrze¿eñ, druga rakieta z powodzeniem przelecia³a wyznaczon± odleg³o¶æ 190 kilometrów i trafi³a bezpo¶rednio w cel, maj±c odchylenie zaledwie 4 kilometrów. Po raz pierwszy dzie³o umys³u ludzkiego wznios³o siê ponad 100 kilometrów w przestrzeñ powietrzn±”.
Noc, która zmieni³a losy ¶wiata
Ten budynek musia³a wiosn± 1943 roku ogl±daæ Constance Babington Smith, pracowniczka Photographic Inteligence – specjalnej komórki strategicznego wywiadu lotniczego Wielkiej Brytanii. Je¶li na dostarczonych jej zdjêciach lotniczych dostrzeg³a mikroskopijny zarys czego¶, co okaza³o siê bomb± lataj±c± V-1 o d³ugo¶ci prawie o¶miu metrów, to tym bardziej jej uwadze nie móg³ umkn±æ ogromny budynek elektrowni, wzniesionej tu w latach 1939-1942 i stoj±cy do dzisiaj.
Zanim wykonano zdjêcia, które analizowa³a panna Smith, wywiad polskiej Armii Krajowej rozszyfrowa³ to jedno z najtajniejszych i najlepiej strze¿onych miejsc w III Rzeszy. Je¶li pominiemy fikcjê literacko-filmow± serialu telewizyjnego „Pogranicze w ogniu” Andrzeja Konica, pierwszym, który pozna³ czê¶æ tej tajemnicy, by³ oficer wywiadu AK Bernard Kaczmarek, dysponuj±cy autentycznymi dokumentami niemieckimi uprawniaj±cymi do podró¿owania po ca³ym terytorium Rzeszy. W 1942 roku w Swinemünde (¦winouj¶ciu) spotka³ siê z innym Polakiem – in¿. Janem Szrederem. Od tego wspó³pracownika wywiadu dowiedzia³ siê, ¿e ca³± pó³nocno-zachodni± czê¶æ wyspy Usedom Niemcy uznali za strefê kontrolowan±.
Za Zinnowitz drogê zamyka³y zasieki z drutu kolczastego oraz liczne posterunki esesmanów, czêsto z psami. „Nawi±za³em z nim (czyli in¿. Szrederem – przyp. L.A.) ³±czno¶æ i otrzyma³em pierwsze rewelacyjne informacje, ¿e na wyspie Usedom produkuje siê kar³owate samoloty o wadze oko³o jednej tony bez obs³ugi ludzkiej. Te informacje oraz to, ¿e produkuje siê tam równie¿ inn± tajn± broñ, zebra³em i wróci³em do Bydgoszczy” – mówi³ Kaczmarek podczas realizacji w 1968 roku filmu dokumentalnego Krzysztofa Szmagiera „Operacja V-2”. Kaczmarek dowiedzia³ siê równie¿ od kolejarzy niemieckich pracuj±cych w Swinemünde, ¿e liczne transporty z ¿ywno¶ci±, ró¿nymi materia³ami i maszynami jad± do miejscowo¶ci o nazwie Peenemünde…
Ale naprawdê rewelacyjne informacje wywiad AK uzyska³ w Bydgoszczy od m³odego podoficera niemieckiego, Austriaka z pochodzenia i antyfaszystê z przekonañ, przed wojn± mieszkaj±cego w Bydgoszczy i znakomicie mówi±cego po polsku. Roman Träger – bo o nim to mowa – nawi±za³ zreszt± ¶cis³± wspó³pracê z wywiadem AK. S³u¿±c przez pewien czas jako radiotelegrafista w bazie lotniczej na wyspie Usedom, dostarczy³ bezcennych wprost informacji o tajnym o¶rodku, a nawet plany i szkice. Nie zna³ on, oczywi¶cie, ca³ej prawdy o Peenemünde, ale to, co ju¿ wiedzia³ lub – na pro¶bê wywiadu – dyskretnie jeszcze zebra³, wystarczy³o, by najpierw w postaci meldunku radiowego, a pó¼niej bardziej szczegó³owego mikrofilmu wys³aæ do Londynu.
O Peenemünde Brytyjczycy mieli ju¿ mgliste informacje z innych ¼róde³ i natychmiast zrozumieli, ¿e produkowana tam broñ rakietowa stanowi dla nich ¶miertelne niebezpieczeñstwo. Gdy potwierdzono meldunki z okupowanej Polski za pomoc± setek zdjêæ lotniczych wykonanych nad wysp± Usedom, decyzja gabinetu wojennego Winstona Churchilla mog³a byæ tylko jedna. Zniszczyæ! Bombowce Królewskich Si³ Powietrznych wykona³y wyrok w nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 roku, zrzucaj±c na zabudowania o¶rodka rakietowego w Peenemünde, osiedla naukowców, in¿ynierów i techników niemieckich w pobliskiej miejscowo¶ci Karlshagen oraz – niestety – na obozy: koncentracyjny i cudzoziemskich robotników przymusowych tysi±ce bomb. Wyra¼ne ¶lady po miejscach eksplozji bomb w podpeenemündzkich lasach by³y jeszcze widoczne w maju 1997 roku.
W¶ród prawie 800 zabitych by³o oko³o trzystu wiê¼niów i robotników przymusowych, w tym wielu Polaków, a tak¿e prawie dwustu naukowców i in¿ynierów. Na li¶cie ofiar bombardowania nie by³o wprawdzie Wernhera von Brauna i Waltera Dornbergera, ale znalaz³y siê, m.in. nazwiska dwóch bliskich wspó³pracowników Brauna – prof. Helmuta Walthera i dr. Waltera Thiela. Po tym nalocie zapad³a decyzja o przeniesieniu produkcji rakiet do zak³adów podziemnych. W sierpniu 1943 roku wiê¼niowie obozu koncentracyjnego zaczêli budowê podziemnej fabryki w Kohnstein ko³o Nordhausen. Produkcja zaczê³a siê w listopadzie 1943 roku.
Pracê wykonywa³o 40 tys. wiê¼niów z obozu koncentracyjnego Dora. Nieludzkie warunki pracy, choroby, g³ód i brutalne metody traktowania wiê¼niów przez stra¿ników SS, spowodowa³y ¶mieræ przesz³o 20 tys. osób.
Sierpniowe bombardowanie Peenemünde przez wielu historyków zaliczane jest za jedno z najwa¿niejszych wydarzeñ II wojny ¶wiatowej. Nie zatrzyma³o ono wprawdzie badañ nad broni± rakietow±, ale o kilka miesiêcy opó¼ni³o produkcjê tego rodzaju hitlerowskiej Wunderwaffe. I chocia¿ testy z rakietami V-2 przeniesiono do okupowanej Polski, pocz±tkowo na Rzeszowszczyznê w okolice wioski Blizna, a po wkroczeniu tam Armii Czerwonej – w Bory Tucholskie w okolice Wierzchucina, to jednak wyspa Usedom nadal s³u¿y³a twórcom broni rakietowej. Pracowano tu pod ci±g³± gro¼b± nalotów bombowych, zreszt± co jaki¶ czas ponawianych przez aliantów.
Ostatnim sukcesem kosmiczno-militarnym hitlerowskich Niemiec by³o wystrzelenie z Peenemünde zmodyfikowanej rakiety V-2, oficjalnie nazwanej Aggregat 4b. Nast±pi³o to 24 stycznia 1945 roku. Pierwsza próba z tym typem rakiety, przeprowadzona miesi±c wcze¶niej z poligonu w Borach Tucholskich, by³a nieudana. Aggregat 4b ró¿ni³ siê od typowej rakiety V-2 skrzyd³ami, przymocowanymi do kad³uba. Wszystkie pozosta³e parametry by³y identyczne z wyj±tkiem wagi (o ciê¿ar skrzyde³) i przede wszystkim zasiêgu. Rakieta V-2 mog³a dolecieæ na maksymaln± odleg³o¶æ 330 kilometrów, gdy jej zmodyfikowana wersja na odleg³o¶æ a¿ 750 kilometrów.
Polowanie na niemieckie rakiety
W koñcu stycznia 1945 roku w saloniku hotelu „Inselhof” w le¿±cej niedaleko Peenemünde miejscowo¶ci Zinnowitz odby³a siê tajna narada, zwo³ana przez 33-letniego wówczas prof. von Brauna. Uczestniczyli w niej jego najbardziej zaufani wspó³pracownicy. Braun nie musia³ d³ugo przedstawiaæ obecnym sytuacji militarno-politycznej. Wszyscy wiedzieli, ¿e Rosjanie, którzy rozpoczêli zajmowanie po³udniowo-wschodnich powiatów prowincji pomorskiej, wkrótce dotr± na wyspê Usedom. Zastanawiali siê, co zatem robiæ? Czekaæ na przyj¶cie Rosjan, czy wyjechaæ st±d i oddaæ siê w rêce aliantów? Wspominaj±c o naradzie w Zinnowitz, Denis Piszkiewicz w ksi±¿ce „Przez zbrodnie do gwiazd” napisa³: „Von Braun zarz±dzi³ g³osowanie. Decyzja zapad³a jednog³o¶nie. Poddadz± siê Amerykanom i im przeka¿± swoj± wiedzê o rakietach”.
£atwo by³o tak postanowiæ, trudniej wykonaæ. Wszak obecni na naradzie widzieli w Peenemünde wisz±ce na drzewach zw³oki kolegów-in¿ynierów, którzy odwa¿yli siê g³o¶no mówiæ o opuszczeniu o¶rodka. Do cia³ przypiêto kartki z napisem: „By³em tchórzem, który ba³ siê broniæ ojczyzny”.
Braun, twórca rakiet V-2, wbrew poleceniom pomorskiego gauleitera NSDAP Franza Schwede-Coburga, który nakaza³ naukowcom z Peenemünde broniæ o¶rodka przed Armi± Czerwon±, utworzy³ fikcyjny zespó³ Vorhaben Zur Besonderen Verwendung (Projekt Specjalnego Przeznaczenia). Z nag³ówkiem VZBV wystawiono przepustki i dokumenty przewozowe. Literami VZBV „ozdobiono” tysi±ce skrzyñ z dokumentami, setki wagonów kolejowych i samochodów ciê¿arowych. Podstêp siê uda³. Na prze³omie lutego i marca 1945 roku Braun wyprowadzi³ z Peenemünde kilka tysiêcy ludzi i tony dokumentów, rozpoczynaj±c trwaj±c± dwa miesi±ce drogê do Amerykanów, którym podda siê na pocz±tku maja. Po wyje¼dzie ostatniej ekipy niemieckich in¿ynierów i techników, do o¶rodka w Peenemünde wkroczyli saperzy, którzy pod³o¿yli ³adunki wybuchowe pod najwa¿niejsze obiekty. Wkrótce wysadzono je w powietrze.
Armia Czerwona zajê³a Peenemünde 5 maja 1945 roku. Major Anatol Wawi³ow wspomina³ pó¼niej, ¿e kolebka epoki kosmicznej by³a w trzech czwartych ruin±. I doda³, ¿e rozkazano mu zniszczyæ to, co zosta³o. Ale nie zaraz. Wszak Rosjanie przynajmniej od pocz±tku 1944 roku interesowali siê ekip± Wernhera von Brauna i jej osi±gniêciami. Wiele elementów rakiet V-2 znale¼li pó¼nym latem 1944 roku na by³ym poligonie niemieckim ko³o wsi Blizna na Rzeszowszczy¼nie, a zim± roku nastêpnego resztek rakiet poszukiwano w Borach Tucholskich. Znalezione przez Rosjan czê¶ci rakiet poddano badaniom w Instytucie Naukowo-Do¶wiadczalnym numer 1, próbuj±c na tej podstawie odtworzyæ konstrukcjê tej tajemniczej broni.
Na polecenie Józefa Stalina wiosn± 1945 roku utworzono komisjê pañstwow±, która mia³a zapoznaæ siê z osi±gniêciami niemieckiej techniki rakietowej. W maju jej cz³onkowie pojawili siê w Berlinie, sk±d specjalnym poci±giem pojechali do Peenemünde i rozpoczêli gigantyczne polowanie, przetrz±saj±c ca³± wyspê od Swinemünde przez Zinnowitz i Karlshagen po Peenemünde na pó³nocy i miejscowo¶æ Usedom na po³udniowym zachodzie. W tych okolicach uda³o siê zebraæ czê¶ci dziesiêciu rakiet V-2. Zdemontowano te¿ resztki urz±dzeñ produkcyjnych i instalacji s³u¿±cych do przeprowadzania prób z broni± rakietow±. Przes³uchano setki ¶wiadków, w tym pracuj±cych w o¶rodku rakietowym wiê¼niów i robotników przymusowych.
W rêce Amerykanów dosta³ siê „pierwszy garnitur” konstruktorów niemieckich rakiet z Wernherem von Braunem na czele i praktycznie ca³a dokumentacja techniczna. Rosjanie musieli zadowoliæ siê – oprócz Peenemünde – podziemn± fabryk± broni rakietowej ko³o Nordhausen (wcze¶niej jednak ogo³ocon± przez Amerykanów, którzy pierwsi zajêli Turyngiê) oraz „drugim garniturem” wspó³pracowników von Brauna na czele z in¿. Helmutem Gröttrupem. I oni nie okazali siê wcale gorsi od swego dawnego szefa z Peenemünde. Rych³o skonstruowali udoskonalon± kopiê V-2, która pod oznaczeniami R-1 i R-2 na pocz±tku lat 50. wesz³a na uzbrojenie Armii Radzieckiej.
Profesorowi von Braunowi szczê¶cie sprzyja³o przez ca³e ¿ycie. I umar³ te¿ w sam± porê, uhonorowany najwy¿szymi odznaczeniami USA za wys³anie ludzi na Ksiê¿yc. Tym z jego najbli¿szych wspó³pracowników, którzy prze¿yli swego mistrza, szczê¶cia zabrak³o. ¦rodowiska ¿ydowskie zaprotestowa³y przeciwko dalszemu honorowaniu ludzi z krwi± na rêkach. Ich zas³ugi w podboju kosmosu posz³y w zapomnienie. Przypomniano za¶ sobie to, co dzia³o siê w obozach urz±dzonych na wydmach wyspy Usedom i w podziemnej fabryce ko³o Nordhausen. Nie tylko ¿ydowscy historycy nie ukrywali, ¿e po wojnie na szubienicy powinno zawisn±æ ca³e kierownictwo o¶rodka w Peenemünde, na czele z von Braunem i jego zastêpc± Arthurem Rudolphem – g³ównym in¿ynierem podziemnych zak³adów „Mittelwerk” w czasach Hitlera i g³ównym twórc± olbrzymiej rakiety no¶nej Saturn 5 w czasach amerykañskich prezydentów Johnsona i Nixona.
Gdy po publikacji w 1983 roku ksi±¿ki Jeana Michela „DORA. Piek³o wszystkich obozów koncentracyjnych”, której jednym z negatywnych bohaterów by³ ¿yj±cy jeszcze Rudolph, Departament Sprawiedliwo¶ci USA wszcz±³ postêpowanie wyja¶niaj±ce. Obra¿ony konstruktor zrzek³ siê obywatelstwa amerykañskiego, zwróci³ Medal Kongresu USA i wyjecha³ do RFN, gdzie zmar³ w po³owie lat 90. W 1989 roku, gdy w USA organizowano wielkie obchody 20. rocznicy pierwszego l±dowania ludzi na Ksiê¿ycu, do Stanów Zjednoczonych Arthura Rudolpha nie wpuszczono. W tym samym roku, w dogorywaj±cej Niemieckiej Republice Demokratycznej, wygaszono ostatni kocio³ elektrowni zbudowanej na potrzeby zak³adów produkuj±cych broñ rakietow± w Peenemünde. A obok elektrowni a¿ do zjednoczenia Niemiec funkcjonowa³a silnie strze¿ona baza lotnicza i morska Narodowej Armii Ludowej NRD.
Leszek Adamczewski - Magazyn "Odkrywca"
Uwielbiam takie artyku³y... mniam
Nalot na Peenemünde 17/18 sierpnia 1943 roku
Gar¶æ informacji
Czym by³o? Gdzie siê znajdowa³o? Co sprawi³o, i¿ to w³a¶nie tam postanowili uderzyæ alianci? Te podstawowe pytania nasuwaj± siê po przeczytaniu obco brzmi±cej nazwy. W latach trzydziestych Peenemünde by³o ma³±, u¶pion± wiosk±, le¿±c± na prawym brzegu rzeki Peene. Lokalizacja miejscowo¶ci pozwala na umiejscowienie jej w pó³nocnej czê¶ci wyspy Uznam. Wielko¶æ wyspy wynosi 424 km2. Po³o¿ona jest na Morzu Ba³tyckim, miêdzy Zatok± Pomorsk± a Zalewem Szczeciñskim. Jej ogromnym atutem jest w³a¶nie jej odizolowana od reszty l±du lokalizacja. W 1937 roku by³a idealnym miejscem dla prac naukowych - le¿a³a w odosobnieniu, a otaczaj±cy j± obszar kontrolowany by³ przez Niemców. W³a¶nie w tym roku rozpoczêto wznoszenie budynków mieszkalnych - wstêpne przygotowanie gruntu pod przysz³e o¶rodki badañ. Gêsty las oraz pagórkowaty kszta³t wyspy by³y wielkim atutem dla niemieckiego przemys³u wojennego, który w³a¶nie tutaj postanowi³ wznie¶æ O¶rodek Badañ Wojskowych. Wkrótce zaczêli przybywaæ naukowcy. Przedmiotem dog³êbnych analiz i dyskusji nowoprzyby³ych mieszkañców miejscowo¶ci sta³y siê rakiety, których u¿ycie planowano w dziedzinie militariów.
Ca³emu przedsiêwziêciu nadano nic nie mówi±cy kryptonim "Aggregat", co uniemo¿liwia³o osobom postronnym ewentualn± identyfikacjê celu prac badawczych. Z czasem d³ug± nazwê skrócono do samej litery "A", a kolejne rakiety, nad którymi trwa³y prace, okre¶lano "A-1", "A-2" i "A-3". Przed wybuchem wojny Albert Speer opracowa³ plan dzia³ania dla zak³adów w Peenemünde, gdzie organizacj± projektu zajmowa³ siê Walter Dornberg. Wybuch konfliktu zbrojnego spowodowa³, i¿ nieudane do tej pory prace, zosta³y przyspieszone. Udany pocz±tek wojny szed³ w parze w coraz bardziej zaawansowan± budow± rakiety "A-4", któr± przemianowano na "V-2". Skrót ten oznacza³ "Vergeltungswaffen" - "broñ odwetow±". Nomenklatura niemiecka mia³a du¿y wp³yw na morale spo³eczeñstwa nêkanego wtedy przez alianckie bombowce. Udane próby sprawi³y, i¿ w nied³ugim czasie zarówno rakiety "V-2", jak i produkowane przez Zak³ady Lotnicze Fieselera pociski "V-1", mog³y wej¶æ do produkcji masowej. Adolf Hitler wierzy³, ¿e jego "Wunderwaffe" s± w stanie zapewniæ III Rzeszy zwyciêstwo przede wszystkim na froncie zachodnim, gdzie rywalizowa³a z Wielk± Brytani±. Aby zapocz±tkowaæ produkcjê na tak wielk± skalê, w Peenemünde zatrudniano przymusowych robotników. W chwili nalotu RAF na zak³ady pracowa³o tam oko³o 20 tys. ludzi.
A wszystko z zachowaniem jak naj¶ci¶lejszej tajemnicy. Wydaje siê to oczywi¶cie nieprawdopodobne, bowiem spora ilo¶æ ludzi dzia³a z regu³y dekonspiruj±co. W przypadku niemieckiego o¶rodka tajemnicy strze¿ono pilnie, jednak i tak nie usz³o uwadze brytyjskiego wywiadu (i agentów sprzymierzonych), i¿ w Peenemünde dzieje siê co¶, czym powinni zainteresowaæ siê najwy¿ej postawieni dygnitarze alianccy.
Wywiad, rozpoznanie i przygotowania
Okryte tak g³êbok± tajemnic± prace naukowe pocz±tkowo nie zosta³y wykryte przez wywiad aliantów. Mimo wszelkich poszlak, wskazuj±cych na strategiczne znaczenie Peenemünde, Brytyjczycy uparcie je ignorowali, choæ w rêkach trzymali niepodwa¿alne dowody. Tu¿ po wybuchu wojny brytyjski attaché morski otrzyma³ dok³adne i wyczerpuj±ce informacje na temat niemieckich prac technicznych i ich zaawansowania. Nied³ugo po tym raport trafi³ do Wielkiej Brytanii, gdzie ca³± sprawê uznano za zbyt niewiarygodn± i okrzykniêto prowokacj±. Wkrótce brytyjski wywiad zacz±³ alarmowaæ - w Peenemünde najprawdopodobniej przeprowadzano próby rakietowe. Tym razem Komitet Szefów Sztabu podj±³ odpowiednie kroki i energicznie zabra³ siê do organizacji dalszych dzia³añ wywiadowczych. 15 kwietnia 1943 roku (dwa dni wcze¶niej ¶wiat dowiedzia³ siê o zbrodni katyñskiej) szefem ca³ego projektu zosta³ Duncan Sandys. Sandys nie pró¿nowa³ i szybko wzi±³ siê do pracy.
Podjête przez niego dzia³ania pozwoli³y na ustalenie, i¿ w Peenemünde znajduje siê miejsce, gdzie faktycznie trwaj± prace nad rakietami napêdzanymi ciecz±. Dalsze ¶lady odnalaz³y siê bardzo szybko - w¶ród nich by³y i raporty Polaków dzia³aj±cych w kraju i na terytorium Rzeszy. Dodatkowo 20 maja rozpoczêto szereg lotów rozpoznawczych, dziêki którym dr R.V. Jones rozpozna³ na jednym ze zdjêæ charakterystyczn± wyrzutniê rakiet. Samoloty de Havilland Mosquito kilkakrotnie pracowa³y nad Peenemünde, przywo¿±c niezwykle cenne informacje w postaci zdjêæ. Obrona przeciwlotnicza nie niepokoi³a alianckich samolotów, co umo¿liwia³o swobodne loty nad miejscem docelowym. Dziêki tak udanej akcji wywiadowczej ju¿ 27 czerwca Sandys móg³ skoñczyæ swoj± misjê. 29 czerwca zebra³ siê Komitet Obrony, który ustali³, i¿ nalot przeprowadzony zostanie w sile 800 bombowców. Wyrok na Peenemünde zosta³ podpisany, choæ teraz rozpoczyna³ siê okres wzmo¿onych prac przygotowawczych do nalotu.
Aby Brytyjczycy mogli dok³adnie przygotowaæ siê do akcji, prace ruszy³y natychmiast. W³adys³aw Kisielewski ("Polacy w walce z V-1 i V-2") pisze, i¿ najtrudniejsz± spraw± by³o zachowanie tajemnicy. Faktycznie, do ca³ej operacji zaanga¿owano oko³o 4 tysiêcy lotników; natomiast o celu wyprawy wiedzia³a jedynie garstka ludzi. Bombardowanie poprzedzono dok³adnym rozpoznaniem terenu, wykonano szczegó³owy model obiektu i przeprowadzono szereg æwiczeñ dla za³óg bombowców. Najwa¿niejsz± spraw± by³o zniszczenie laboratoriów i warsztatów rakiet oraz u¶miercenie personelu naukowego. 7 lipca 1943 roku gen. Harris zwo³a³ odprawê dowódców 6 Grup.
9 lipca wydano rozkaz operacyjny, który brzmia³:
"Data Ataku. Atak zostanie przeprowadzony przy pierwszej sprzyjaj±cej okazji, gdy pokrycie chmur nad Dani± bêdzie wystarczaj±ce, o zmierzchu lub pierwszej odpowiedniej nocy, która zapewni wystarczaj±co d³ugi czas ciemno¶ci, umo¿liwiaj±c zakoñczenie lotu nad terytorium nieprzyjaciela o brzasku".
Wkrótce jednak gen. Harris uzna³, i¿ nalot powinien odbyæ siê w bezchmurn± noc, przy pe³ni ksiê¿yca. 26 lipca wykonano jeszcze jeden lot zwiadowczy, który dostarczy³ kolejnych cennych informacji. Na dowódcê wyprawy wybrano Gr/Cpt J.H. Searby'ego. Atak postanowiono przeprowadziæ metod± "na czas i odleg³o¶æ", która, mówi±c w mocnym skrócie, opiera³a siê na notowaniu czasu przelotu pomiêdzy punktami orientacyjnymi, dziêki czemu ponowione ataki mog³y byæ prowadzone nawet przy du¿ej warstwie chmur, mg³y lub zas³ony dymnej. 9 sierpnia rozpoczê³o siê szkolenie. Pierwsze wyniki nie by³y imponuj±ce. Wydawaæ by siê mog³o, i¿ plan, który ho³ubi³ gen. Cochrane, móg³ nie przynie¶æ po¿±danego efektu, jednak z czasem piloci zaczêli uzyskiwaæ coraz lepsze wyniki. Brytyjczycy prowadzili tymczasem szereg lotów nad Berlin, skupiaj±c uwagê Luftwaffe na stolicy III Rzeszy.
Te dezorientuj±ce naloty niejako uratowa³y za³ogi alianckie podczas nalotu na Peenemünde. W koñcu gen. Harris podj±³ decyzjê o przeprowadzeniu nalotu w nocy z 17 na 18 sierpnia. Opatrzono go kryptonimem "Hydra". Z kolei nalot 8 bombowców na Berlin nazwano "Whitebait". Mia³y one odci±gn±æ si³y Luftwaffe w kluczowym momencie ataku.
Atak i powrót
Wed³ug danych zawartych w ksi±¿ce Martina Middlebrooka "Nalot na Peenemünde" zastêpcami p³k Searby'ego zostali pp³k John Pauquier oraz John White. Ten sam autor podaje kolejno¶æ ataków lotnictwa alianckiego:
- osiedle mieszkaniowe - 3. i 5. Grupa Bombowa
- Zak³ady Produkcyjne - 1. Grupa Bombowa
- Zak³ady Do¶wiadczalne - 4. i 6. Grupa Bombowa
W sumie w ca³± operacjê zaanga¿owano 650 samolotów, wykonuj±cych ró¿ne zadania. W nalocie bra³o udzia³ równie¿ kilka polskich za³óg, mimo i¿ Polaków i ich jednostki wykluczono z ca³ej operacji. Dywizjony te nie wystartowa³y do akcji, poniewa¿ dowództwo obawia³o siê o morale polskich za³óg bombarduj±cych polskich robotników przymusowych, którzy pracowali dla Niemców. W sierpniu parê za³óg z 300. dywizjonu przezbraja³o siê na Lancastery, co umo¿liwi³o im udzia³ w nalocie.
Bezchmurna noc nie sprzyja³a alianckiemu lotnictwu, choæ podró¿ nad Morzem Pó³nocnym i Dani± (2000 km.) odby³a siê wiêkszych przeszkód. Niemiecka artyleria przeciwlotnicza zestrzeli³a kilka samolotów, jednak nie by³y to straty, które znacznie wp³ynê³yby na si³ê nalotu. O godz. 0.15 rozpocz±³ siê atak. Poprzedzi³o go zrzucenie "markerów" przez pathfindery. Znaczniki ¶wietlne umo¿liwia³y odnalezienie celu. B³±d pierwszej fali zrzucaj±cej wska¼niki zosta³ szybko naprawiony i po poprawnym oznaczeniu punktu celowania zaczê³o siê zrzucanie ³adunku. Pierwsza fala bombowców przestrzeli³a do 3,5 km od osiedla mieszkaniowego, atakuj±c równie¿ obóz przymusowych robotników. Zas³ona dymna, jaka szybko pokry³a niebo obrona Peenemünde, nie przeszkodzi³a w wykonaniu ataku. By³a to tradycyjna procedura obroñców, którzy do tej pory przyzwyczajeni byli do tego, i¿ samoloty nieprzyjaciela mija³y ich, pod±¿aj±c dalej. Tym razem mia³o byæ inaczej. O 0.31 nadlecia³a druga fala. 124 samoloty zrzuci³y 480 ton burz±cych i 40 ton bomb zapalaj±cych. Wcze¶niejsze 250 bombowców pos³a³o oko³o 500 ton bomb burz±cych i 100 ton bomb zapalaj±cych. Trzecia fala ruszy³a do dzia³ania o 0.42, zrzucaj±c najwiêksza ilo¶æ bomb. W sumie trzecie uderzenie (170 samolotów) dorzuci³o do ogólnego bilansu zniszczeñ 670 ton bomb, natomiast ca³o¶æ si³ zbombardowa³a Peenemünde 1795 tonami bomb burz±cych i zapalaj±cych.
Dziêki sprawnie przeprowadzonej akcji zmylaj±cej, atak na Peenemünde móg³ zakoñczyæ siê powodzeniem. Zginê³o 735 ludzi, z których 178 stanowi³o sk³ad wspó³pracowników sztabu w Peenemünde. Budynki, które sta³y siê celem ataku, w wiêkszo¶ci zosta³y zniszczone.
Wed³ug statystyk sporz±dzonych przez Martina Middlebrooka uderzenia dokona³o 560 samolotów. 28 z nich zosta³o zestrzelonych. Zrzucono 1795 ton (1528 ton bomb burz±cych i 267 ton bomb zapalaj±cych). W sumie RAF straci³ 40 samolotów bombowych oraz 3 samoloty utracone podczas lotów intruderskich lub nalotu na Berlin. 290 lotników nie wróci³o tej nocy do Wielkiej Brytanii - 245 nie wróci³o ju¿ nigdy... Mimo du¿ych strat, sukces by³ wielki. Adolf Hitler nalot na zak³ady produkcyjne V-2 przyp³aci³ atakiem furii. Szef sztabu Luftwaffe, gen. Jeschonnek, obarczony win± za nieudolne dzia³ania Luftwaffe, pope³ni³ samobójstwo. Najwa¿niejsze by³o jednak, przynajmniej dla aliantów, i¿ Peenemünde przesta³o funkcjonowaæ, jak przed nalotem, trac±c na znaczeniu w koñcowej fazie II wojny ¶wiatowej.
¼ród³o : sww.w.szu.pl/bitwy/peenemunde.html
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.pladminik.xlx.pl